Branding

3 brzydkie słowa: Identyfikacja Wizualna, Grafik i Czcionka


Wiesz, że zdanie W identyfikacji wizualnej marki grafik użył czcionki X zawiera aż 3 błędy?

Język marketingu jest szczególnie naszpikowany angielskimi słowami. Niektórzy z tym walczą, inni wręcz przeciwnie. Sprawa dyskusyjna. Czasami jednak niektóre słowa tłumaczymy na język polski. Jeśli robimy to niedbale to mamy do czynienia z błędami, które mają wpływ na nasze myślenie. To oczywiście detale, ale mogą odbijać się na tym, jak rozumiemy i traktujemy branding.

Pierwszy błąd: Czcionka

Pewnie najwięcej osób, jako pierwszego byka, wyłapie czcionkę. Legenda głosi, że osoba tłumacząca Windowsa na język polski użyła tego słowa jako odpowiednik angielskiego font. Oczywiście w języku polskim istnieje wyraz czcionka, ale oznacza materiał zecerski, drukarski nośnik liter. Zastosowany został niewłaściwy ekwiwalent językowy, więc uznaje się to za wyraźny błąd.

To, co najczęściej określasz terminem czcionka, powinieneś nazywać krojem pisma. Możesz też po prostu mówić font.

Jeśli spytasz czy ma to duże znaczenie w procesie projektowym, to przyznam, że oczywiście nie. Ale uwierz, że jeśli zaczniesz z projektantami rozmawiać o krojach pisma, a nie czcionkach, to potraktują Cię, jak osobę lepiej zorientowaną w temacie.

Drugi błąd: Grafik

Z kim współpracujesz gdy potrzebujesz projektów graficznych? Z grafikami… ale czy to na pewno odpowiednie słowo? Oczywiście w języku polskim istnieje słowo grafik. Oznacza osobę, która jest artystą, ilustratorem.

Ale mówimy o brandingu i projektowaniu graficznym. W języku angielskim taki zawód nazywa się graphic designer. Niestety na język polski przekładamy tylko słowo grafik, więc popełniamy błąd w postaci pominięcia członu designer, które jest w tym przypadku dość istotny.

Aby zaprojektować system tożsamości wizualnej marki, będziesz potrzebował projektanta graficznego.

Tożsamość wizualna marki to rozbudowany system. Projektowanie takiego systemu znacznie wykracza poza dziedzinę sztuki, bo wymaga wiedzy z zakresu komunikacji i marketingu. Nie szukaj po prostu zdolnego grafika, szukaj projektanta, który zna i rozumie zasady komunikacji wizualnej.

Trzeci błąd: Identyfikacja wizualna

To w moim przekonaniu największy błąd, bo – może nieświadomie – ale odbija się na tym, jak traktujemy budowanie marki.

Identyfikacja wizualna – znasz to określenie, prawda? Stosuje się je powszechnie, jako odpowiednik angielskich visual identity, corporate lub brand identity. Ale znajomość angielskiego każe się zastanowić: czy na pewno identity = identyfikacja?

Angielskie słowo identity oznacza tożsamość – czyli świadomość siebie, wizję własnej osoby. Polskie słowo identyfikacja to nazwa czynności polegającej na rozpoznawaniu czegoś, utożsamianiu czegoś z czymś.

To klasyczna kalka językowa, błąd wynikający z interferencji językowej. Wśród tłumaczy o takim zjawisku mówi się fałszywi przyjaciele, bo wyrazy brzmią bardzo podobnie, ale mają odmienne znaczenia. Różnica jest ogromna. I zobacz, że nie chodzi tylko o poprawność językową. To, jak nazywamy rzeczywistość, wpływa na to, jak o niej myślimy. Już sama nazwa procesu sugeruje, jak należy do niego podejść i jakiego efektu oczekiwać.

Branding nie polega na tym, aby markę wizualnie wyróżnić na tyle, żeby ktoś mógł ją zidentyfikować. Ok, znam hasło wyróżnij się lub zgiń, ale w budowaniu marki chodzi o coś więcej, zgodzisz się ze mną?

Identyfikacja wizualna sprawdza się przy rozpoznawaniu zwłok. Marka to żywy organizm i potrzebuje tożsamości!

Twoja marka musi mieć tożsamość, pewne cechy charakteru, osobowość, wartości… Nie wystarczy, że konsument Twoją markę rozpozna.

Zależy Ci, aby chciał ją poznać i polubić, prawda? Aby to osiągnąć niezbędne są poziomy głębsze, niż tylko atrakcyjny wygląd marki.

Oczywiście możemy mówić o systemie identyfikacji wizualnej np. na lotnisku, czyli o standaryzacji oznakowania, które ułatwia odnalezienie się w przestrzeni. W takim zastosowaniu słowo identyfikacja wydaje się właściwe. Ale jeśli mamy na myśli budowanie marki to musimy myśleć i mówić o tożsamości!

Jeśli nie przekonałem Cię, że marka potrzebuję tożsamości, to zajrzyj tutaj.

W tożsamości wizualnej marki projektant graficzny użył kroju X – to brzmi zdecydowanie lepiej!

Nazywam się Maciek Sznitowski, jestem Brandoholikiem.

Układam marki w spójną historię, bo spójna marka lepiej zapisuje się w pamięci klientów i szybciej zdobywa ich zaufanie.

Co o tym myślisz? Napisz

Zapisując się, wyrażasz zgodę na otrzymywanie ode mnie wiadomości. Nie spamuję! Przeczytaj, jak przetwarzam Twoje dane w Polityce prywatności.